sobota, 31 grudnia 2011

Moje ulubione trasy cz.2


 Pewien znany człowiek będąc w moim mieście, zachwycił się urokiem starego miasta, ładnymi plenerami i zapierającym dech w piersiach widokiem spichrzy. Wtedy właśnie postanowił ,że w Grudziądzu nakręci część film „Tatarak”. Co tu dużo pisać, wszyscy znają 
wspaniałego człowieka, wybitnego reżysera Andrzeja Wajdę.Jeżeli komuś z Was spodobało się moje rodzinne miasto, zachęcam do obejrzenia tego filmu.
 







 

















… Idąc w górę spichrzy aleją , lub na skróty wysokimi,krętymi i mało wygodnymi schodami nieopodal budynku Urzędu Miejskiego, 
dojdziemy do Góry Zamkowej.








Osobiście dla osób chodzących z kijkami polecam trasę nadwiślańską (cały czas pod górkę). Przez cały czas jesteśmy otoczeni pięknymi widokami. 











 Dochodząc na samą górę,ukazuje się nam przepiękny widok na Wisłę jest to bardzo dobre miejsce na skubnięcie  kawałka chleba z plecaka i popicie herbatką lub napojem,gdyż dalsza droga nadal przed nami.





Dochodząc do pierwszego celu mamy możliwość na cieszenie oka i zrobienie kilku fotek przy pozostałościach  zamku krzyżackiego i murów obronnych.




  











czwartek, 29 grudnia 2011

Moje ulubione trasy cz.1

Oświetlenie spichrzy kiedyś
Dzisiejszy widok od strony mostu
Przepiękne widoki będziemy podziwiać wybierając się na spacer z kijkami  brzegiem Wisły.
 

Nie są to co prawda jakieś oficjalne trasy NW, ale ze względu na atrakcyjne miejsca oraz  zabytkowy charakter mojego miasta, naprawdę warto wpisać te ścieżki jako warte odwiedzin. Przepiękne widoki starych zabytków, możemy podziwiać dzięki olśniewającym iluminacjom tych miejsc, które są automatycznie włączane o zmroku.Na marginesie chciałbym   poinformować, że Grudziądz brał udział w plebiscycie National Geographic na 7 nowych cudów Polski. Miło mi poinformować, że nasze spichrze zajęły w tym plebiscycie drugie miejsce wynikiem 9,93% głosów,zaraz za Pałacem w Kozłówce 15,84% głosów.
Spichrze,widok z drugiej strony Wisły
Oświetlenie Bramy Wodnej



Uwierzcie mi,  na żywo wygląda to jeszcze piękniej.Wypada mi tylko zaprosić Was do mojego miasta, abyście sami mogli podziwiać te wspaniałe widoki.

środa, 28 grudnia 2011

Nasze ścieżki...

Chciałbym przedstawić Wam miejsca, które warto odwiedzić będąc w moim mieście .
Jest w Grudziądzu przepiękny las, pełen dzikich zwierząt. Ale jak chciałby ktoś te zwierzęta zobaczyć na własne oczy na łonie przyrody, musiałby do tego lasu wejść. Nie chodzi mi tu o szybkie przejechanie samochodem  do ośrodków wypoczynkowych, ani śmiganie rowerem górskim po leśnych ścieżkach, płosząc wszystko co żywe w promieniu 300 m.  Aby mieć szansę zobaczenia czegokolwiek co się porusza w tym lesie, należy się wybrać na spacer  ...  oczywiście  z kijkami.Z dzikiej zwierzyny można tu spotkać sarny, dziki, lisy, zające. Wiecie jaki to ładny widok stada saren w lesie. Miałem  możliwość podziwiać te przepiękne zwierzęta dwa razy, jednakże wystarczy gwałtowny ruch człowieka, lub trzask pękającego patyka pod nogami, aby je spłoszyć. Celowo zacząłem od opisu tras w  Lesie Miejskim (Rudnickim). W tym właśnie lesie we wrześniu 2011 roku, podczas pierwszego marszu NW pamięci Bronisława Malinowskiego ,zostały oficjalnie otwarte dwie trasy dla sympatyków NW. 
 


Pierwsza tzw. „mała pętla” to trasa łatwiejsza ma długość 4,6 km. Oznakowano ją jako trasę niebieską.


Druga tzw. „duża pętla” ma długość ok.9,5 km i jest już trasą nieco trudniejszą ze względu na długość. Oznaczona jest kolorem czerwonym.




Pomimo tego, że druga trasa  jest dłuższa, nagrodą podczas spacerów na tej trasie będzie to, że napotkamy tu  „Fort- Lasek Miejski”. Jest to pozostałość po schronie dla 280 żołnierzy. 
Warto zatrzymać się ,aby obejrzeć fort, który ma 2,5 metrowej grubości ściany i 3 m grubości strop.

 
Wszystkich zainteresowanych dokładniejszymi opisami tras odsyłam do zaprzyjaźnionej strony internetowej www.ks-patyczaki.pl

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Moje nowe kije.




Moje nowe kije Exel Stride, to produkt ze średniej półki fińskiej firmy Exel znanej chyba wszystkim ,którzy chodzą z kijami. Informacje jakie uzyskałem przeglądając dziesiątki stron internetowych, wskazują na to, że Exel Stride to idealne kije dla początkujących, jak również dla „weteranów” Nordic Walking. Dziesiątki bardzo dobrych opinii jak i uniwersalność spowodowała, że zainteresował mnie właśnie ten model.


 Są bardzo eleganckie, ich precyzyjnie wykonane sprawia, że mamy w dłoniach coś wyjątkowego.Są lekkie,mocne i wytrzymałe ,ale wydają się bardzo delikatne. Lekkość jak i komfort trzymania w dłoniach zawdzięczają materiałowi z których są zrobione.
Podczas treningu świetnie trzymają się dłoni,nie ma efektu pukania (jak w moich poprzednich kijkach),a co za tym idzie komfort wybijania się od podłoża jest nieporównywalny.


 
Rękawica (pasek): ALIS Black-fantastycznym rozwiązaniem w tym modelu, jest bardzo prosty i wygodny system wypinania rękawic ALIS (Advanced Lock In System),który daje nam wiele wygody podczas wypinania rękawic w trakcie marszu. Wystarczy lekko nacisnąć żółty przycisk znajdujący się na końcu rękojeści, aby sprawnie i bez wysiłku odpiąć pasek od rączki. Aby wpiąć, wystarczy delikatnie naprowadzić plastikową końcówkę paska na otwórw rękojeści i lekko wcisnąć.

 

Rękojeść: wykonana z plastiku (ALIS PE) jest bardzo dobrze dopasowana do ręki, dzięki czemu tworzy wręcz idealne podparcie dla dłoni podczas wybijania się.
 
 

Grot: to ostry ryglowany grot (Aero 2).Zaletą tego grotu jest to, że jest wymienny.Można wymienić go na inny grot wyprodukowany przez firmę Exel.
 



Na grot dopasowana jest z bardzo dobrej gumy ,używanej do produkcji opon samochodowych tzw. „bucik” (Endurance Pad). Dzięki tej stopce możemy trenować w każdych warunkach pogodowych. Podczas spaceru na twardej nawierzchni (asfalt, chodnik) gumowa stopka doskonale absorbuje uderzenia kija, co wpływa na komfort treningu.

 
Trzon: to lekki kompozyt z włóknem węglowym (technologia Co-Wound) - CI 350 (35%)



Technologia Co-Wound - technologia oplatania włóknem węglowym. Podstawą technologii Co-Wound jest unikatowy proces oplatania, który wykorzystuje skomputeryzowaną procedurę do produkcji kijów o konstrukcji węglowej. Dzięki tej wyjątkowej technologii możliwa jest produkcja jednoczęściowych, wielowarstwowych trzonów kijów o wysokiej jakości.
Informacja ta pochodzi ze strony www. kijeexel.pl

 











  
Moje podsumowanie-dobrej klasy firmowe kije za rozsądną cenę.

niedziela, 25 grudnia 2011

Moje pierwsze kije.



 Moje pierwsze kije ,to kije firmy Coolwalk.


Kijki dobre,ale na początek przygody z Nordic Walking. Jakość kiepska, ale to one mnie w to wciągnęły , nawet nie myślałem o kupnie droższych, bo nie byłem pewien jak długo wytrzymam i czy zapał nie minie. To jednak te kijki wprowadziły mnie w uzależnienie od tej dyscypliny i po trzech miesiącach treningów doprowadziły do zdobycia pierwszego pucharu. 



 
Jak na towar z niższej półki, to sprawdziły się bardzo dobrze w terenie, ale miały również swoje wady, co zdecydowanie miało wpływ na ich cenę.

 


Rękawice:  co prawda do wypinania, ale trzeba było użyć dużej siły, aby docisnąć zacisk i wysunąć zawleczkę.Dopasowanie rękawicy do dłoni graniczyło z cudem, musiałem dokonać ręcznych przeróbek … zaletą za takie pieniądze była właśnie wypinana rękawica, poza tym dobrze wyprofilowana korkowo-plastikowa rękojeść.

 
 

Grot: nie można narzekać, podczas marszu bardzo dobrze wbija się w miękkie podłoże. Wadą jest to, że gdy dojdzie do stępienia ,a w końcowej fazie do starcia metalowej końcówki kijki będą do wyrzucenia, gdyż groty są wklejone na stałe. Gumowe „buciki” dołączone do kijów wytrzymały na kilka szybkich marszów po twardej nawierzchni, potem musiałem dokupić „buciki” z lepszego materiału.


 
Transport: kijki składane, dobre, bo można bez problemu dopasować sobie wysokość i próbować z jaką długością najlepiej nam się maszeruje (kijki mają podziałkę w cm). Jednakże, gdy już dopasujemy wysokość i zaczniemy chodzić,odczuwa się tzw. stukanie, spowodowane tym, że nie są one w całości, tylko łączone z dwóch aluminiowych elementów.Zaletą jest to,że możemy bez problemu je złożyć i zapakować np. do plecaka.

 
Ciężar: całość z aluminium, w sklepie wydawało się, że będą bardzo lekkie, ale w terenie po przejściu 2-3 km stawały się coraz cięższe, a to ma zły wpływ na nasze stawy (dodatkowe obciążenie).


Na początku mojej przygody z tą dyscypliną sportu chodziłem z kijkami o długości 125cm,jednakże po namowie kolegi,który mnie obserwował na treningach (doświadczonego instruktora nordic walking) wydłużyłem sobie kijki o dodatkowe 5cm ,co dało łącznie wysokość 130cm.
Dopiero wtedy doświadczyłem na sobie jaka to jest duża różnica.Chodziło mi się znacznie lepiej,wygodniej,mogłem się lepiej wybić,co powodowało szybsze i efektywniejsze maszerowanie.Dlatego polecam wszystkim początkującym miłośnikom tego sportu, aby najpierw wypróbowali chodzenie na kijkach z regulacją.Może ktoś znajomy ma takie kijki i mógłby nam pożyczyć.Nie kupujmy od razu drogich kijków w sklepach.Sam doświadczyłem tego,że nie we wszystkich sklepach sportowych pracują "fachowcy". Niektórzy sprzedawcy nawet nie potrafią odróżnić kijków trekingowych (do spacerów po górach) od kijków do uprawiania nordic walking.Dlatego radzę początkującym sympatykom tej dyscypliny skonsultować się najpierw z kimś,kto się na tym zna i nam doradzi.




czwartek, 22 grudnia 2011

Wesołych Świąt





Z okazji nadchodzących Świąt Bożego
Narodzenia pragnę przesłać Wam Kochani
najserdeczniejsze życzenia. Niech
nadchodzące Święta będą dla każdego z Was
niezapomnianym czasem spędzonym
bez pośpiechu, trosk i zmartwień.
Życzę Wam, aby odbyły się w spokoju,
radości wśród Rodziny, Przyjaciół
oraz wszystkich Bliskich dla Was osób.
Niech nie opuszcza Was pomyślność i spełnią 
się te najskrytsze marzenia.

środa, 21 grudnia 2011

Witam.

Obiecałem  że dokończę moje opowieści,ale przydłużająca się kontuzja uniemożliwia mi pisanie bloga. Niebawem powrócę i będziecie mogli czytać moje   przygody z Nordic Walking.
Do miłego....

czwartek, 1 grudnia 2011

Moje początki...



Witam.

Moja przygoda z kijkami zaczęła się w 11 lipca 2011 roku. Nikt mnie do tego nie musiał namawiać, zauważyłem w necie artykuł o zaletach tej formy wypoczynku i postanowiłem spróbować. Zastanawiacie się dlaczego napisałem wypoczynku … otóż  ja wypoczywam i relaksuję się spacerując z kijkami. Przynosi mi to frajdę i odprężenie po ciężkim dniu. Niejednokrotnie chodzę na trening naprawdę mocno zmęczony po to, aby po treningu poczuć zadowolenie i odprężenie. Często w moim mieście widziałem ludzi w starszym wieku idących z kijkami, ale nie interesowało mnie to, a nawet trochę śmieszyło. Obecnie wiem, że tylko niewielki procent ludzi w różnym wieku chodzi prawidłowo z kijkami , ale chwała pozostałym, że w ogóle postanowili wyruszyć w teren. Obecnie ,gdy poznałem tajniki tej fantastycznej dyscypliny, przeczytałem mnóstwo artykułów, oglądałem dziesiątki filmów poznałem zalety takiego spaceru , sam zacząłem chodzić. Długo jeszcze zastanawiałem się nad zakupem kijków (cena niemała, a zapał mógł minąć).To był jednak impuls, po prostu idąc z żoną podczas zakupów wszedłem do sklepu sportowego i  po ok. 20 minutowym oglądaniu i sprawdzaniu sprzętu zdecydowałem się-kupiłem kije. Oczywiście nie te z górnej półki, bo nie wiedziałem jak długo pochodzę. Cena kijków z włókna szklanego połączona z włóknem węglowym  była wysoka, więc kupiłem najtańsze-aluminiowe. Znalazłem w necie informację o grupie ludzi z mojego miasta pasjonujących się uprawianiem na co dzień Nordic Walking i poszedłem na wcześniej umówione spotkanie. Ku mojemu zdziwieniu zostałem przyjęty tak, jak bym był ich dobrym znajomym od dawna. Mój pierwszy trening odbył się pod okiem dobrego instruktora, który wyjaśnił mi  techniki trzymania kijków, oraz kroków. Zaczęliśmy od rozgrzewki przed treningiem.  Było ciężko, pot leciał ze mnie, ledwo łapałem oddech. Obawiałem się najgorszego co może się wydarzyć  następnego dnia, czyli zakwasów. Trening zakończyliśmy również ćwiczeniami, po których rozeszliśmy się do domów. Ku mojemu zdziwieniu po tak wyczerpującym treningu czułem się  fantastycznie, byłem rozluźniony i uśmiechnięty. Zawdzięczam to mojemu koledze Krzysztofowi ,który dał mi pierwsze lekcje i udzielił wyczerpujących informacji .Następny dzień okazał się równie fantastyczny jak poprzedni-żadnych dolegliwości. Nabrałem chęci na częstsze spotkania i coraz dłuższe dystanse… i tak zostało do dziś. Typowy trening to dystans od 5 km do 8 km trzy razy w tygodniu. Najdłuższy dystans jaki przeszedłem jednego dnia z kijami to 20 km. Jak nie mogę uczestniczyć w treningu grupowym, nadrabiam to w każdą sobotę i niedzielę.


cdn…..