Sam cel akcji jest bardzo ważny, ale postanowiłem pisać na blogu o tym wydarzeniu, gdyż łączą mnie z nią dwa elementy-marsz z kijkami oraz to, że nie tylko wejście, ale i zakończenie całej akcji odbywa się w moim przepięknym mieście Grudziądzu.
Chociaż Pani Jadwiga ruszała z przepięknego miasta o którym każdy Polak słyszał,długo by szukać na portalach Częstochowskich wzmianek o tej akcji,ja po kilkudziesięciu minutach zrezygnowałem i postanowiłem relacjonować w skrócie przebieg marszu na moim blogu wspomagając się sprawozdaniami ,którymi autorem jest Klaudia Grochowalska,zdjęcia pochodzą ze strony www.chodzezkijami.pl
14.02.2012 - Częstochowa -Radomsko.
Uczestnicy opuszczają Częstochowę |
O godz. 7.00 Msza Św. na Jasnej Górze w intencji osób chorych na padaczkę. Ok. godziny 8.30 wymarsz w kierunku Radomska.Po drodze kierowcy pozdrawiają uczestników akcji uśmiechem i klaksonami.Sześć kilometrów przed Radomskiem eskortowała uczestników Policja,dzięki czemu mogli bez obaw poruszać się po zatłoczonych ulicach.W Radomsku w centrum miasta czekają prezydent miasta,urzędnicy ,telewizja i ludzie zainteresowani akcją.
Marsz w eskorcie Policji w Radomsku |
15.02.2012 - Radomsko-Piotrków Trybunalski.
Pogoda w tym dniu nieciekawa-śnieg i zimny wiatr. Pracownicy Urzędu Miejskiego odprowadzili Panią Jadwigę do granic miasta, skąd ruszyła z grupą w stronę Piotrkowa Trybunalskiego. Niestety po drodze brak jakichkolwiek miejsc do odpoczynku tzn. brak restauracji czy barów przy drodze. Na granicy miasta powitanie przygotowała grupa z Piotrkowa , Piliczanki oraz Straż Miejska. W centrum gorące przywitanie przez Prezydenta Miasta, gorąca grochówka i na koniec ciężkiego marszu przyszedł czas na odpoczynek.
16.02.2012 - Piotrków Trybunalski-Łódź
Niestety pogoda nie dopisuje naszej bohaterce. Przez całą noc sypał śnieg, co wydawało by się spowolni i utrudni dalszą wędrówkę. Ku zdziwieniu uczestników akcji drogi były fantastycznie przygotowane (odśnieżone). Szybki ciepły posiłek w Tuszyńskim Barze , po czym ruszyli autostradą A1 w stronę Łodzi.
Niestety Łódź przywitała nieodśnieżonymi chodnikami i krętymi drogami , dlatego nasi bohaterowie nie mogli dojść o czasie pod Manufakturę. Łodzianie bardzo zadbali o uczestników- zaproszono ich na wieczorek poetycko-muzyczny ,gdzie przy suto zaopatrzonym stole w pyszne jedzonko i oczywiście pączki (bo to „tłusty czwartek”) , przy muzyce organizatorzy czytali wiersze.
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńPodziwiam takich ludzi i popieram!
Jak byłem w liceum to z kolegami planowaliśmy dojść pieszo z Warszawy do Zakopanego. Nic z tego nie wyszło:)
Ale chodzić lubię do dziś!
Życzę powodzenia!
Pozdrawiam Grudziądz i Częstochowę!
Vojtek
Dziękuję za wizytę na moim blogu. o Waszej akcji rzeczywiście nie słyszałam, ale bardzo się tym zainteresowałam, będę nadal w kontakcie. Z kijkami też chodzę, ale nieregularnie, głównie latem, jesienią i wiosną. Mieszkam w okolicy podgórskiej, więc kijki biorę z sobą w góry. Zresztą teraz towarzyszą mi również w wyjazdach sanatoryjnych i wczasowych. Pomaga ten ruch na zmiany stawowe i ogólne samopoczucie oraz sprawność fizyczną. Zwrócenie uwagi na osoby chore na padaczkę jest konieczne, konieczna jest też zmiana podejścia do zatrudniania tych osób. Życzę zdrowia, udanego marszu i dobrej pogody. Będę sekundować.
OdpowiedzUsuńCel naprawdę szczytny! Tych ludzi po takiej akcji powinno się nosić w lektyce. Inna rzecz, że trzeba aż takich akcji, by otworzyć ludziom mózgi i oczy?
OdpowiedzUsuńNo tak. Teraz za bardzo nie będzie się roztrząsać za ile się ten stadion budowało. Ale zaraz po Euro na pewno to będzie. I ruszy lawina procesów.........
OdpowiedzUsuńI po co na to było? W Warszawie i tak są trzy stadiony piłkarskie! W tym nowiutki Legii.
Widzę, że maszerujecie w Łodzi.
Byłem w Łodzi 2 lata temu tak zobaczyć i pospacerować sobie.
Ale latem. Ulica Piotrkowska, Manufaktura oczywiście.
Pozdrawiam
Vojtek